Najgorętsza transferowa saga tego lata dobiegła końca. Przez całe wakacje media obiegały wiadomości, że walijski skrzydłowy podpisał już kontrakt z Realem Madryt. Na oficjalne potwierdzenie czekać musieliśmy jednak do 1 września. Real zapłacił za niego kosmiczną sumę 100 milionów euro, czyniąc Gareth'a Bale'a najdroższym piłkarzem świata. Czy słusznie?
Poprzedni rekord należał również do Realu Madryt, który za kwotę 93,2 mln euro wykupił z Manchesteru United Cristiano Ronaldo.Ronaldo czy Bale
W momencie transferu do ekipy "Królewskich" Walijczyk i Portugalczyk mieli po 24 lata i kilka lat kopania futbolówki na wysokim poziomie. Pozostaje zadać sobie istotne pytanie: który z nich był bardziej opłacalnym transferem biorąc pod uwagę kwotę wydaną na zakup. Słynący z zamiłowania do żelu Ronaldo przenosząc się do Realu Madryt miał na koncie trzy Mistrzostwa Anglii (2007,2008,2009), Puchar Anglii, wygraną Ligę Mistrzów (2009), Klubowe Mistrzostwo Świata (2008), Angielską Tarczę Wspólnoty (2007) ,dwa Puchary Ligi Angielskiej (2006, 2009) oraz wicemistrzostwo Europy z reprezentacją Portugalii (2004). Wspominać o wyróżnieniach indywidualnych nie będę, ponieważ ich również było całe mnóstwo.
Gareth Bale natomiast najwyższą pozycją jaką zajął z Tottenhamem Hotspur w Premier League było 4 miejsce. Tak więc Bale nigdy nawet nie stał na podium wspólnie ze swoimi kolegami !! Porównywanie tych dwóch kwot transferowych jest jak starcie malucha z Ferrari. Owszem były gracz Tottenhamu uważany jest i zapewne jest jednym z lepszych skrzydłowych świata, jednak podejrzewam, że nigdy nie będzie taką maszynką do zarabiania pieniędzy jaką jest Cristiano Ronaldo.
Real udowadnia
Tym transferem włodarze "Królewskich" zdają się nam mówić: nieważne ile chcecie zapłacić my i tak damy więcej. W dobie kryzysu z którym również mocno boryka się cała Hiszpania, wyrzucenie tak dużych pieniędzy na zawodnika wartego w moim odczuciu połowę mniej jest istnym szaleństwem. Ściąganie "na siłę" kolejnego ofensywnego piłkarza o głośnym nazwisku to jak odgrzewany kotlet o nazwie "Galacticos".
Oby tylko Bale nie był takim transferowym niewypałem jak chociażby Kaka, za którego 68,5 mln euro zostało wyrzucone w błoto a sam Brazylijczyk nie potrafił odkleić swojego siedzenia od ławki rezerwowych.
Oby tylko Bale nie był takim transferowym niewypałem jak chociażby Kaka, za którego 68,5 mln euro zostało wyrzucone w błoto a sam Brazylijczyk nie potrafił odkleić swojego siedzenia od ławki rezerwowych.